Niesamowita kobieta-patearda – tak jednym zdaniem można określić Barbarę Prymakowską, która mieliśmy okazję gościć wczoraj w Ca(f)ve Salwador w Rzepienniku Strzyżewskim.
Niepozorna, o młodzieńczej figurze i rysach twarzy tarnowianka, zaraża pozytywna energią i optymistycznym spojrzeniem na świat. Z zawodu nauczycielka wychowania fizycznego i miłośniczka sportu od zawsze. Przyznaje jednak, że jako studentka nie znosiła lekkoatletyki. Pokochała ją dopiero około sześćdziesiątki.
Opowiedziała nam o swoich udziałach w maratonach i biegach górskich, pokazała zdjęcia ze startów w Polsce i za granicą. Mniej mieć, a więcej przeżywać, to jej dewiza życiowa i trudno się z nią nie zgodzić.
Galeria zdjęć ze spotkania z Barbarą Pymakowską.(7 obrazków)